niedziela, 25 września 2016

Danielle Steel - Zwycięzcy



                Danielle Steel chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Jej książki można znaleźć w każdej, nawet najmniejszej bibliotece. Dla wielu jest niekwestionowaną królową romansu. Do tej pory opowiadane przez panią Steel historie nie chwytały mnie za serce – a jak było w przypadku „Zwycięzców”?

                Na kartach powieści poznajemy wielu różnych bohaterów. Bill Thomas, który po przedwczesnej śmierci żony sam wychował swoją córkę, jest zmuszony patrzeć, jak jej marzenia o olimpijskim złocie stają się odległym wspomnieniem po groźnym wypadku, w wyniku którego doznała paraliżu. Joe, przyjaciel Billa, który miał przed sobą wspaniałą karierę w świecie finansów, musi odbić się od dna po skandalu, którego padł ofiarą. Jessie, utalentowana pani doktor i szczęśliwa mężatka, z dnia na dzień zostaje sama z czwórką dzieci. Carole, dobra znajoma Jessie, musi na nowo nauczyć się kochać samą siebie po tym jak udało się jej pokonać raka. To zaledwie paru z nich, ale widzimy, że łączy ich jedno - każde z osobna zmaga się z własną osobistą tragedią.

No właśnie – w tym chyba tkwi szkopuł. Postaci jest po prostu za dużo, w wyniku czego ich portrety były naszkicowane według mnie troszkę niedbale i zbyt ogólnikowo. Czuję z tego powodu ogromny niedosyt. Po lekturze miałam wrażenie, jakbym bohaterów poznała trochę za słabo. Jest jednak druga strona medalu - ich losy splatają się ze sobą w sposób naprawdę lekki i niewymuszony, co dodaje historii autentyczności, której brak w tak wielu książkach królowej romansu.

Najważniejsze jest jednak to, że pani Steel udało się przekazać ideę „Zwycięzców”. Harta ducha, niezłomność w walce z przeciwnościami losu. To nic, że było cukierkowo. To nic, że autorka na kartach książki nagminnie powtarza swoje myśli. Ważne, że widać tu jak na dłoni, iż z każdego cierpienia, każdej tragedii może wyniknąć coś naprawdę pięknego. Niestety aby obyło się bez spoilerów, nie mogę zdradzić więcej :)

Na tle tych pozycji pani Steel, które zdążyłam już poznać „Zwycięzcy” zdecydowanie się wyróżniają. Zdaje się, że minęły wieki odkąd ostatni raz zaangażowałam się emocjonalnie w historię opowiadaną przez panią Steel. Tym razem z pewnością się to udało. Zdarzyły się nawet rzeczy, których nie przewidziałam – a uwielbiam niespodzianki! Może i „Zwycięzcy” nie są powieścią ambitną, ale nie da się zaprzeczyć, że po książki tej autorki sięgam przede wszystkim wtedy, gdy potrzebuję czegoś niewymagającego. Dla entuzjastów gatunku będzie jak znalazł na długie, zimne wieczory, które nadchodzą wielkimi krokami!


Danielle SteelZwycięzcy  (Winners)
Stron: 319
Wydana nakładem wydawnictwa: Amber
Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz